środa, 19 sierpnia 2015


OGŁOSZENIE PARAFIALNE

Mesdames et Messieurs
                ... czyli ci, którzy pozostali (o ile ktoś taki jeszcze istnieje... ;) )
                Przeglądałam ostatnio tego bloga, zwracając szczególną uwagę na ostatnie komentarze. Szczerze powiedziawszy, jestem zaskoczona Waszymi prośbami o kontynuowanie pisania - bardzo na plus i bardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe słowa. Musze przyznać, mam przez Was teraz poczucie winy, że porzuciłam to wszystko, nie napisawszy wciąż "THE END". Dlatego postanowiłam trochę to sprostować.
                Wybaczcie, że od długiego czasu nie dawałam żadnego znaku życia. Ale jeśli ktoś się martwi, to zapewniam, że żyję i piszę, choć może niekoniecznie to, co powinnam pisać.
             At first: jednym z głównych powodów, dla którego od maja nie pojawiają się kolejne rozdziały, jest brak weny. Mam na myśli tę 'dobrą wenę', z której powstają kreatywne rozdziały, a nie jakiej bezsensowne wypociny... Może to dlatego, że brak kontaktów ze skocznym światem powoduje małą ilość inspiracji, a może dlatego, że wzięłam się ostatnio za pisanie czegoś znacznie grubszego niż kilku(nasto)rozdziałowe opowiadanie. Musicie wybaczyć mi chwilowy brak zaangażowania, ale jestem zajęta pisaniem "czegoś", co mam nadzieję, że kiedyś stanie się książką, tym razem zupełnie niezwiązaną ze skokami. A kiedy już skończę i okaże się, że został mi jeszcze margines czasu, może wezmę się za pisanie jakiegoś nowego opowiadania. (W zasadzie mam już nawet kilka pomysłów...)
           Jednak nie martwcie się, obiecuję, że nie pozwolę 'Fanji' tak po prostu zapaść się pod ziemię, (zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie zdążyli jeszcze wszystkiego wyjaśnić), To byłoby złe, zarówno wobec Was, jak i mojego wyimaginowanego skocznego światka i jego międzynarodowej ekipy. (No i musi pojawić się jeszcze ów "Tajemniczy Słoweniec" ;) ) Jak mówiłam, nie porzucę tego opowiadania, nie dokończywszy go - w przeciwieństwie do 99% pisanych wcześniej opowiadań "do szuflady".
         Więc, tak już na zakończenie: postaram się, żeby w możliwie niedługim - stosunkowo - czasie pojawiła się jakaś nowość, choć nie obiecuję, że powali Was na kolana...
        Pozdrawiam cieplutko! :)
        Buziaki :*
        /W.

2 komentarze:

  1. Matko przenajświętsza!
    Wczoraj w nocy znalazłam tego bloga i przeczytałam wszystkie rozdziały. I muszę Ci powiedzieć, że masz mega talent.

    Czekam na tego "Tajemniczego Słoweńca" i chyba nawet domyślam się kto to może być.
    Fanja musi sobie wszystko wyjaśnić. Wybacz sobie wszystko. Wrócić do siebie. Wziąć ślub i mieć małe Fannemelki.
    Mam nadzieję, że ta dobra wena wróci do Ciebie i to w ogromnych ilościach.

    Mam nadzieję, że niedługo pojawią się dalsze rozdziały.

    Pozdrawiam oraz życzę duuuuuuużo weny! (Tej dobrej)

    GosiaczeK

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana ty moja, gdzieś ty się podziewała tyle czasu??? Ja naprawdę zaczęłam się o ciebie martwić...
    Mam nadzieję, że niebawem pojawią się nowe rozdziały! Bo mówiąc szczerze, jesteś jedną z tych osób, dzięki którym polubiłam Norków, ale przede wszystkim Fannisa ^^
    Także ja tu jestem i czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń